tramwajem napisał(a):
Loki, ja też tak robię, ale jesteśmy w mniejszości.
Są rzeczy, których nie mogę pojąć. Na przykład nie mogę pojąć, jak można gdzieś pojechać bez planu miasta i nie zapoznawszy się z siecią komunikacyjną tegoż miasta. Z Żoną w wakacje zawsze sobie fundujemy ze dwie wycieczki do różnych miast Francji i zawsze każdą wycieczkę starannie przygotowuję: kupuję plan miasta, przeglądam na Wikipedii oraz stronie urzędu turystyki danego miasta co warto zobaczyć, układam to w jakiejś sensownej kolejności z planem miasta, wchodzę na stronę miejskiego przewoźnika tudzież organizatora transportu, oglądam mapkę transportową, zapoznaję się z taryfami i biletami – i wreszcie przygotowuję szczegółowy plan wycieczki, włącznie z przejazdami komunikacją miejską (jaka linia, z jakiego przystanku, w jakim kierunku, do jakiego przystanku, ile to w sumie jest przystanków, jaki jest przystanek poprzedni, żebyśmy wiedzieli, kiedy wysiąść)... Nie rozumiem jak można gdzieś pojechać nie zrobiwszy tego uprzednio...
tramwajem napisał(a):
Nie uważam wcale, że angielskie nazwy powinny być na każdym przystanku, ale potrzeby turystów powinny być brane pod uwagę. Zresztą chyba doszliśmy do konsensusu - te kilka, góra kilkanaście przystanków w mieście powinno mieć nagielskie nazwy. Przede wsystki dworce, lotnisko, wieliczka, ew. jakaś wolnica czy filharmonie i teatry.
Ano. Zgadzam się z Tobą.
kbieniu7 napisał(a):
Moim zdaniem jedyny punkt, który może być tłumaczony to Dworzec Główny i kopalnia w Wieliczce.
A lotnisko?
kbieniu7 napisał(a):
Co da turyście np. "Bagatela theatre", jak najprawdopodobniej wazniejsze od teatru Bagatela będzie dla niego samo Stare Miasto.
Też prawda...
kbieniu7 napisał(a):
Chyba każdy wsiadając w tramwaj choć w pewnym stopniu planuje cel swojej podróży. Jadąc tramwajem po Wiedniu czy Pradze wiedziałem na jakim przystanku wysiąść, a nie czekałem, aż mi ktoś powie to po angielsku.
Ja też; zresztą patrz powyżej.
kbieniu7 napisał(a):
Tak przy okazji: znacznie większym problemem mogą być przeterminowane mapy Starego Miasta na ulotkach np. dotyczących szynobusu. Jest tam nawet linia 32! Przez podobny błąd wyjechałem za daleko w Pradze. Jak się potem okazało, jednak był remont.
To jest jeszcze gorsze, bo remont jest rzeczą tymczasową i szybko się skończy, tymczasem 32 już nigdy nie wróci na ulice miasta (a w każdym razie nie na takiej trasie, jak kiedyś).
Pozdrawiam!
LOKI