tramwajem pisze:Nie należy też przesadzać, język ewoluuje, więc podążanie np. za normami ortograficznym staje się coraz bardziej sztuką dla sztuki.
Zwolennicy takiego podejścia do sprawy mają w swoich szeregach nie byle kogo, bo samego prezydenta Komorowskiego, który ostatnio łączył się z ofiarami trzęsienia ziemi i tsunami w Japonii „w bulu i nadzieji”...
tramwajem pisze:
Francuski jest tutaj akurat bardzo podobny do polskiego, a nawet gorszy, bo niektóre samogłoski można zapisać nawet na 5 różnych sposobów.
Zgadza się, że ortografia francuska mocno przypomina polską pod względem możliwości zapisania jednego dźwięku. ;-)
tramwajem pisze:
W obu językach dawno nie było niestety większej reformy zapisu.
No jak nie było, jak była. Kojarzę jeszcze pierwsze polskie wydanie „Życia mrówek” M. Maeterlincka z przełomu XIX i XX wieku – i jak to czytałem, to zastanawiałem się, co to za język, że są w nim „pasorzyty”, „waryjaci” i inne „ogurki”. :-P :-P :-P A pod koniec lat dziewięćdziesiątych w Polsce usystematyzowano chociażby pisownię „nie” z imiesłowami... Więc jakoś to powoli idzie do przodu. Podobnie we Francji (ostatnia większa reforma miała miejsce w 1990. roku). Ale nie należy też oczekiwać, że zapanuje powszechna zgoda na całkowite odcięcie się od historycznych korzeni języka, która właśnie wyrażają się w ortografii... Bo przecież kiedyś „ch” i „h” oznaczało zupełnie inny dźwięk... Podobnie jak „rz” i „ż” czy „u” i „ó”... Tak samo we francuskim - te wszystkie pięć wariantów zapisu jednej samogłoski kiedyś oznaczało pięć różnych dźwięków. A ponieważ we Francji akcenty regionalne są dużo bardziej rozwinięte niż w Polsce (gdzie komuna je niemalże zupełnie wypleniła), to są takie lokalne populacje, które NADAL rozróżniają w wymowie te wszystkie samogłoski. Miałem kiedyś takiego profesora na uniwersytecie, jak on prowadził wykład, to notując nie dało się zrobić byka ortograficznego, bo wszystkie różnice pomiędzy różnymi wariacjami na temat jednej samogłoski słychać było doskonale.
tramwajem pisze:
Ja byłbym jak najbardziej za taką reformą i dlatego rozumiem ludzi "broniących prawa do pisania jak się chce".
A ja jestem przeciw. „Nie hce czytać wypowiedźi napisanyh f ten sposup. Widok czegoś takiego pszyprawia mnie o odruh wymiotny.”
tramwajem pisze:
Natomiast, póki normy obowiązują i ich łamanie razi - staram się ich przestrzegać.
Będę tych norm bronił do ostatniej kropli krwi!
Pozdrawiam!
LOKI