Z całym szacunkiem, ale przynajmniej ja, jak gdzieś jadę, to zawsze sobie analizuję sieć komunikacji miejskiej w danym miejscu i kupuję sobie plan tegoż miasta. Jeśli ktoś jedzie „na wariata” do miejsca, którego nie zna, a potem się gubi, to jest to tylko i wyłącznie jego wina i niczyja inna. Wycieczkę się przygotowuje. Podobnież, choć oczywiście trudno wymagać, żeby obcokrajowiec przyjeżdżający na wycieczkę do Polski uczył się naszego języka, na przykład całkiem logicznym z jego strony byłoby kupienie sobie rozmówek polsko-ichnich. Taka książeczka umożliwia zorientowanie się w najprostszych sytuacjach, z którymi turysta może mieć do czynienia. A już zakładanie, że informacja pasażerska będzie w danym kraju w języku innym niż język owego kraju jest naprawdę zuchwałością. Nawet we Francji zapowiedzi głosowe są wyłącznie po francusku (jedynym wyjątkiem są lotniska).tramwajem pisze:Wiesz co, z takim podejście to uważam że powinieneś zostać wysłany do metra moskiewskiego i wysadzony na przypadkowej stacji. Zakładając oczywiście, że nie znasz cyrylicy. Bo nie widzę innego leku. (...)
The Will of Radziszów, Little Sharp Mountain on demand?LK pisze: A "Wola Radziszowska Mała Ostra Góra NŻ"


Pozdrawiam!
LOKI