Cukier pisze:Które mają zastąpić wyeksploatowane E1+c3. Sumarycznie więc średnia długość taboru nie drgnie o centymetr, a to źle.
To oznacza, że powinniśmy kupić jeszcze ok ~24 sztuki 40 metrowych tramwajów, a nie bawić się w przeróbki NGT6.
Cukier pisze:I tak mają iść na NG.
Odnoszę wrażenie, że dla ciebie NG składu w tak dobrym stanie to jakiś kosmiczny wydatek - a jeżeli MPK wybierze opcję oszczędnościową (bez dodawania żadnych nowych elementów) to koszt takiej naprawy głównej będzie sporo mniejszy niż koszt NG EU8N, GT8S, czy N8S.
A nawet teoretyczne wybranie wariantu wydłużonego pociąga za sobą sporo kosztów.
Po pierwsze - nikt na świecie nie zamawiał tramwajów w konfiguracji jaką proponujesz (do wydłużenia). Ewentualne wydłużenie wiązałoby się z koniecznością grzecznego udania się do producenta i poproszenia o opinię, czy takie coś jest wykonalne. Wszystkie obliczenia wytrzymałości konstrukcji trzeba by było robić od nowa.
Tak sam jak same dodatkowe człony - nie byłoby tak fajnie jak z EU8N, że bierzemy wózek i przegub z doczepki i łączymy z członem zespawanym w Autosanie. Co to to nie. Hipotetyczne nowe człony do NGT6 musiałyby mieć fabrycznie nowe wózki (niskopodłogowe i zapewne sztywne, takie jak w obecnym członie środkowym), nowe przeguby pasujące do istniejących wagonów, całe wnętrze od A do Z też musiałoby być nowe, a jednocześnie pasować pod względem układów elektronicznych do zgoła 15 letnich wagonów.
Wcale bym się nie zdziwił, jakby część elementów wyposażenia naszych bombek nie była już produkowana. Zresztą wystarczy spojrzeć na różnice pomiędzy poszczególnymi partiami - w sferze elektronicznej są dość spore.
Cukier pisze:Jak na razie faktem jest to, że posiadamy zdecydowanie zbyt dużo taboru o długości 27m i deficyt linii gdzie można by taki tabor kierować by pasażerowie nie byli zmuszeni do jazdy w niekomfortowych warunkach. Linie "13", "20", "8" czy "18" bynajmniej nie są liniami idealnie pasującymi pod NGT6. Wagony te są tam kierowane, bo gdzieś jeździć muszą, natomiast są zdecydowanie zbyt mało pojemne jak na potrzeby tych linii.
Mylisz pojęcia. Nie chodzi o zbyt dużą liczbę tramwajów o dł. ~26m, tylko o za małą liczbę dłuższych pojazdów.
Potencjalnych linii do obsadzenia przez NGT6 jest całkiem sporo (oczywiście po dostawie przynajmniej części nowych tramwajów). Ot chociażby "3", "9", "24" - i to na tą chwilę.
"8", "13", "18" to są linie które są idealnymi kandydatami na nowe tramwaje o długości 32m - tylko musimy na nie trochę poczekać. Podejrzewam że i tak pierwsze sztuki w ramach przyszłościowych zamówień dotarłyby do Krakowa mniej więcej w tym samym czasie, co hipotetycznie przebudowywane w TR NGT6.
Cukier pisze:I niestety od wielu lat mamy w Krakowie dylemat - albo kierujemy na daną linię tabor o dużej pojemności, lecz wysokopodłogowy, albo tabor niskopodłogowy, lecz o niskiej pojemności. Niestety musimy wybierać - albo niska podłoga, albo pojemność
Na szczęście już za kilka lat się to zmieni - i żadne wymysły z NGT6 nie będą do tego potrzebne.
Cukier pisze:Najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest wydłużenie istniejących wagonów niskopodłogowych. Najlepiej się właśnie ku temu kwalifikują NGT6
Nie jest - nie zwróciłeś żadnej uwagi na koszty zaprojektowania takiej przebudowy, nie mówiąc już o ograniczonych mocach produkcyjnych TR. Ile takich "modernizacji" Podgórze byłoby w stanie przeprowadzić? 5-6 na rok? To jest gra nie warta świeczki.
Cukier pisze:MPK świadomie sobie zamawia fotele typu "decha", gdyby chciało to mielibyśmy wszędzie miękkie fotele. Tymczasem nasz przewoźnik prowadzi politykę wręcz odwrotną, czego świetnym przykładem jest GT8S, gdzie mega komfortowe kanapy zamieniono na plastiki z elementami obicia
Nowa umowa z MPK nie przewiduje przypadkiem miękkich siedzeń? Czy nie dotyczy ona tramwajów?
Cukier pisze:Natomiast w NGT6 od zaraz można pozyskać sporo miejsc stojących wywalając ten nieszczęsny fotel spomiędzy dwóch par drzwi, wraz z tymi szybami przed i za nim.
Tak, ciekawe gdzie umieścisz wtedy przyciski do otwierania drzwi i poręcze, żeby ci wszyscy stłoczeni pasażerowie mieli się czego trzymać i znowu nie odgięły się drzwi...