Nie, nie rzucił mi się. Ale może obaj jesteśmy roztargnieni? :-PCukier pisze:@Locutus - może Tobie się gdzieś ten cytat rzucił w oczy?
Pozdrawiam!
LOKI
Moderator: Moderatorzy
Nie, nie rzucił mi się. Ale może obaj jesteśmy roztargnieni? :-PCukier pisze:@Locutus - może Tobie się gdzieś ten cytat rzucił w oczy?
Pamiętam jak podczas pisania posta pisałem o pełnym wymiarze godzin nawet w formie ..., i to w pełnym wymiarze godzin. Widocznie usunąłem uznając rozumienie za oczywiste, bo takie przy dyskusji z tobą, Locutus powinno być. To ty bajasz o tym, że za Pleszowem takt 20-minutowy powinien być minimum, a jak za Pleszowem, to na każdym choćby najmniejszym krakowskim osiedlu również.Locutus pisze:Nie, nie rzucił mi się. Ale może obaj jesteśmy roztargnieni? :-P
No to chyba dobrze. I mam nadzieję, że w kursach 15 minut wcześniej i później raczej nie było gorzej.brovar pisze:Dzisiaj o 14:52 w stozłomkach na linii "21" Kombinat -> Pleszów było 19 osb, a w przeciwną stronę 31 osb w E1.
No cóż, ja pamiętam, że było na odwrót kiedyś, i to nawet o większy czas niż teraz (jak sprawdziłem na obecnych rozkładach). Ten rozłączny odcinek 15 jechała chyba w jakieś 5-6 minut? Jakoś tak. Ale się zmieniło...Linia "10" jedzie dłużej od linii "21".
No wychodzi 14 dziennie - w międzyszczycie i 6 wieczorem.Cukier pisze: Ja się doliczyłem 15 brakujących kursów w dni robocze (razem 75) i łącznie 62 w dni wolne, ale mniejsza o to. Tak czy siak wynika z tego, że żonglując kursami w samych tramwajach i nie wzmacniając ani jednego autobusu i tak trzeba do tego Twojego biznesu dołożyć. I nawet trudno powiedzieć by to jakkolwiek miało wyjść na korzyść - robienie dokładnie takiej samej podaży w międzyszczycie co w szczycie (mimo że potoki są zauważalnie mniejsze), kosztem dorzucenia 1/3 pasażerów dodatkowej przesiadki w weekend - jakby było mało tego że krakowska komunikacja weekendowa i bez tego jest kulawa i wymaga cierpliwości buddyjskiego mnicha.
To schorzenie nazywa się podstawowa wiedza o ekonomii i transporcie.A co z autobusami? Jeśli dalej podtrzymujesz zgodność z moim f~30/60/60/60 na "x71" i "131" oraz f~60/60/60/60 na pozostałych, to do tego również trzeba dołożyć. Czyli proponujesz by reszta Krakowian dołożyła i do pleszowskich tramwajów, i do zapleszowskich autobusów, a kilka linijek dalej uparcie mówisz o pasażerokilometrze, o rentowności linii, o tym że jakiekolwiek dołożenie złotówki dla zadupiów zabudowanych skrajnie ekstensywnie to wyzucanie pieniędzy w błoto. Przypomni mi ktoś jak się takie schorzenie nazywało? Coś na "h"...
Ten o 21:17 może tak, ale następne już niekoniecznie. Z Pleszowa, jak widzę, nawet ten przed 23 jedzie na Os. Piastów, by dopiero stamtąd zjechać do zajezdni.Bo kursy tramwajowe dowożące na autobusy odjeżdżające z Pleszowa po 21 muszą jakoś wrócić? To gdzie taki kurs powrotny pojedzie na Kombinacie nie ma właściwie nic wspólnego z Pleszowem. Widocznie zarządca uznał że warto zachować możliwość powrotu z Kombinatu, B1, Placu Centralnego i os. Zgody do osiedli północnych Bieńczyc i szeroko pojętych Mistrzejowic (bo "16" wtedy nie jeździ wcale). Biorąc pod uwagę że o 22 następuje przełamanie zmian na hucie, to całkiem rozsądne jest przypuszczać że kilka(naście) minut po 22 ktoś może chcieć z niej wracać w kierunku północnych osiedli Nowej Huty.
Sam gdzieś dawałeś analogię do 4pp i 8 pp kursów. Tu tak samo zadziałaSynergii co? Dla kogo? 75% pasażerów pleszowskich tramwajów to pasażerowie zapleszowskich autobusów. I z tych 75% myślę że nawet i 85% wsiada na odnogach odchodzących od wspólnej trasy Pleszów - Wyciąże. Na tym odcinku właściwie JEDYNYM generatorem ruchu jest drukarnia w Branicach. Która potoków poza godzinami przełamania zmian (6, 14, 18, 22) właściwie nie generuje.
Dla jednej linii tak, ale nie ma sensu marnować potencjału wielu linii. Tak jak jest w reszcie Krakowa. Linie przebiegające wspólnie w małych osiedlach też są skoordynowane lub mieszkańcy, w tym np. Kaszmir, się o to starają.Na wspólnym odcinku nie ma żadnej większej zabudowy, która by uzasadniała takt lepszy niż f~30.
Nie mnie w tej dyskusji to powiedz.Że niby co tu ma potencjał? Potencjał to by był w wizji Locutusa. Na Pleszowie NIE DA SIĘ zrobić oferty którą można określić jako dobrą jednocześnie nie wywalając na ten cel niewspółmiernie dużych środków.
Synergia ma to do siebie, zastosowanie sumy środków ma lepszy efekt niż suma wyników poprzez zastosowanie środków osobno. Oczywiście niekoniecznie musi to być iloczyn, może to być dowolny stosunek nadproporcjonalny (liniowologarytmiczny, mały współczynnik x^2 i wiele innych)Czyli przejście po hipotetycznie kilkunastu latach z 4 kursów/h na 8 kursów/h to będzie niewyobrażalny ciężar dla budżetu, więc najlepiej od razu drenować ten budżet 8 kursami/h licząc że dodatkowe kilka osób się skusi na ten Twój synergiczny potencjał?
No tak, problem byłby tylko przez jakieś pół trasy... pfff...Te różnice właściwie byłyby widoczne co najwyżej od Kopca Wandy do R. Czyżyńskiego,
I się bawisz w Locutusa. Powinny powinny. A obecny krótki tabor niech stoi w zajezdni nieużywany, bo przecież każdy krzyczy, że jego linia powinna być obsługiwana długimi.Choć i tak przy obsłudze taborem 32m, a taki powinien obsługiwać "10" i tak trudno mówić o problemie.
Nadal jednak nie widzę tego jako wadę mojego pomysłu, a twojego. Wiem, że można pisać teraz, ile ma wpisany pojazd w dowodzie pojemności, ale taka jest prawda, że taka solowy autobus 12 metrów może przewozić max 60 osób, przegub jakieś 90-100, co zależy od układu siedzeń i rzeźni, ale co nowszy autobus, tym gorzej z tym, 26 m tramwaj jakieś 120 osób, 32 m to ok. 150 osób. Chcąc wkładać do jednego kursu na Pleszowie i okolicach po np. 50-60 osób, to zabierasz w zasadzie wszystkie miejsca siedzące (a z Huty ogólnie jest daleko do centrum, a taką funkcję pełni 10-tka, która miałaby największy problem) i dalej szybko zaczynałby się też ścisk, natomiast kursy z Kopca Wandy byłyby jednocześnie pustawe i się marnowały. To też jest sprawa optymalizacji, kosztów i postrzegania KM przez pasażerów.Przypominam że na czas remontu torowiska Pleszów obsługiwała jedna linia autobusowa z f~20 i tylko w niektórych porach wymagała przegubów. A przez lata 75% pleszowskich pasażerów tramwajów, czyli przesiadkowicze z autobusów, byli skazani na korzystanie z JEDNEGO wagonu 105Na za sprawą przystanku warunkowego. I na tych trzynastu metrach stozłomy bywał ścisk - ale to wtedy gdy zjechały się trzy autobusy a "21" było za 17min i 80% jego potencjalnych pasażerów nie widziało się tyle czekać.
Zapomniałeś jednak, że wszystkie stracone zyski oraz wszelkie koszty MPK są większą koniecznością dokapitalizowania spółki w późniejszym czasie. I jak też jestem przeciwnikiem mieszania brygad z oczywistych względów, to jednak należy mieć świadomość, co stoi za tym. A będziesz, tak jak inni, też chciał więcej nowych i nowoczesnych oraz wygodnych (w tym odpowiednio długich!) tramwajów.Chcę powiedzieć, że to organizator komunikacji powinien mieć decydujące zdanie odnośnie rozkładów jazdy i interwałów między kursami kierując się dobrem pasażera (regularny, łatwy do zapamiętania rozkład) a nie dobrem przewoźnika, który jak każdy przedsiębiorca naturalnie dąży do cięcia wszelkich kosztów. Takie samo veto jest z mojej strony dla dzikich łączeń z liniami przegubowymi, które powodują że na "130" są nadal dwie glonojadoniespodzianki, a na dziesiątkach linii przez lata był problem "wieczorów gdy nikt nie jeździ, więc zamiast przeguba wystarczy solówka" zaczynających się już o 17. Tak naprawdę ten ostatni problem w największym stopniu rozwiązało odsunięcie od obsługi tych linii MPK i powierzenie ich obsługi Mobilisowi, który takich lewych cięć ani nie robi, a robić nie może.
No kurde, a jakoś sytuacja z - choć co prawda wyliczonych z tyłka, to jednak skala zachowana - 11% pasażerów okolic Pleszowa cię nie interesuje. A dla nich to też diametralna różnica.No i widzisz, gdy mówimy o okrajaniu i tak żałosnej możliwości dojazdu z jedną przesiadką do ~8% terenu Krakowa na możliwość bezpośredniego dojazdu z jedną przesiadką do ~4% terenu Krakowa to dla Ciebie jest to "pocięcie ledwie o 4 punkty procentowe, czyli tyle co nic", a dla mnie jest to pocięcie o połowę i diametralna różnica.
co?Umówmy się, że gdy na "x71" i "131" potoki się nie pomieszczą przy f~30 i będzie potrzebne f~15 to wtedy będziemy się martwić jak to logistycznie zorganizować i z czego finansowo pokryć.PanA pisze:Bo ja cały czas mówię, że w szczycie można puścić więcej i właśnie odpowiednio wtedy więcej powinno być tramwajów, a w międzyszczycie i w dni wolne nie ma co się łudzić, że na takich zadupiach będzie niemal tak samo często jak w szczycie. Nigdzie tak nie jest.
Totalnie ignorując wszystko inne poza kawałeczkiem, którym się interesujesz. I pod tym względem nie różnisz się od Locutusa. On się zamyka na rozdawnictwo, ty się zamykasz na mały wycinek, o którym myślisz.BTW. Z nas dwóch to Ty jesteś orędownikiem pocięcia weekednów i wzmocnienia międzyszczytu do takiej samej liczby kursów co w szczycie. Ja jestem zwolennikiem optymalizacji kosztów przez wycofanie pustych tramwajów i przeniesienia funduszy na "ostatnią milę", a właściwie "ostatnie 10km" czyli wzmocnienie autobusów i przede wszystkim zamknięcie się w dostępnych środkach.
I co? Myślisz, że teraz będę skakał z radości, że Cukier się z czymś ze mną zgadza, że tak musiałeś to podkreślić?W końcu jakieś stwierdzenie w którym się mogę w 100% zgodzić.
No i fajnie. O ile gdyby Pleszów sobie uznał, że woli 21 w pełnym wymiarze godzin a 10 w mniejszym, to nie byłby aż tak synergiczny, ale nawet te 62 miejsca dużo by pomogło, gdyby 10 w niektórych lub wszystkich porach jeździła w pełnej ofercie. Właśnie wtedy kierowcy aut byliby skłonni przesiąść się na tramwaj, aby dojechać do centrum. O zrezygnowaniu z samochodu, aby jeździć po Hucie jednak można zapomnieć. Zwłaszcza w weekendy, ale w dni robocze też. A co dopiero, gdyby 21 miała jeździć co 30 minutBędzie łącznie na 62 miejsca, z czego 48 po tramwajowej stronie Igołomskiej. Pisałem o tym: viewtopic.php?p=216945#p216945
To tylko "L", Pleszow za nim doczeka sie czegos niskiego, to torowisko sie rozklekota i będzie zakaz wjazdu dla czegos bardziej ucywilizowanego.Kitek pisze:Na fotozajezdni jest zdjęcie N8C jadącego na Pleszów Czyżby szykowały się jakieś zmiany taborowe?
https://fotozajezdnia.pl/details.php?image_id=60291
No właśnie o to chodzi, że skoro Ty konsekwentnie nazywasz moje wypowiedzi o konieczności zapewnienia usługi komunikacyjnej na poziomie umożliwiającym normalne z niej korzystanie „bajaniem”, „pisaniem głupot”, „chorymi pomysłami”, itede itepe, to trudno żebym Cię posądzał o jakąkolwiek hojność w przedstawianych przez Ciebie propozycjach oferty komunikacyjnej.PanA pisze:Pamiętam jak podczas pisania posta pisałem o pełnym wymiarze godzin nawet w formie ..., i to w pełnym wymiarze godzin. Widocznie usunąłem uznając rozumienie za oczywiste, bo takie przy dyskusji z tobą, Locutus powinno być. To ty bajasz o tym, że za Pleszowem takt 20-minutowy powinien być minimum, a jak za Pleszowem, to na każdym choćby najmniejszym krakowskim osiedlu również.
W którym konkretnie momencie?PanA pisze: I teraz nagle się nie wymiguj przypieprzaniem się do pojedynczych słówek, bo ani z tym racji nie masz, ani nie zmienia to faktu, że bajasz bez sensu.
I vice versa. Ileż można dyskutować z facetem, który uważa, że przeciętny krakus jest idiotą, który jak zobaczy w papierowym rozkładzie, że 164 ma o 17:15 z Placu Inwalidów, to będzie święcie przekonany, że mu to 164 naprawdę przyjedzie o 17:15 na tenże Plac Inwalidów i na tą 17:15 z zegarkiem w ręku na Plac Inwalidów popędzi.PanA pisze: Z tobą dyskusję skończyłem, bo to już robi się nie tylko wieczne przeczenie samemu sobie, ale i atakowanie bez sensu przy kolejnym wytknięciu.
Tym tylko sam krzyczysz nie mam racji i szukam czegokolwiek, by nie wyglądać gorzej, mnie to w ogóle nie przeszkadza, ale bardzo to dziwne, a już cytowanie coraz to kolejnych zdań męczy.
Problem polega na nietrafionych inwestycjach taborowych MPK Kraków. I naprawdę tramwajów krótkich jest o wiele za dużo w stosunku do zapotrzebowania, zaś długich za mało…PanA pisze: (…)
I się bawisz w Locutusa. Powinny powinny. A obecny krótki tabor niech stoi w zajezdni nieużywany, bo przecież każdy krzyczy, że jego linia powinna być obsługiwana długimi.
Ja nie potrzebuję podziękowań, ani bredzenia o hojności. Ja przedstawiam tylko realny scenariusz. A twój jest tak samo realny.Locutus pisze:No właśnie o to chodzi, że skoro Ty konsekwentnie nazywasz moje wypowiedzi o konieczności zapewnienia usługi komunikacyjnej na poziomie umożliwiającym normalne z niej korzystanie „bajaniem”, „pisaniem głupot”, „chorymi pomysłami”, itede itepe, to trudno żebym Cię posądzał o jakąkolwiek hojność w przedstawianych przez Ciebie propozycjach oferty komunikacyjnej.
Nie chce mi się wertować od początku, ale to teraz Cukrem o pełnym wymiarze godzin czy z cmentarzem Rakowieckim, nie jest moim wymysłem.W którym konkretnie momencie?
Nigdzie tak nie napisałem, sam sobie to wymyśliłeś. Ja pisałem o tym, że mniej-więcej o tych godzinach człowiek będzie gotowy do wyjścia, a ten, który jest już w trasie, nie ma na nic wpływu. I na gigantyczne opóźnienia mają na ogół wpływ sytuacje bardziej katastrofalne.I vice versa. Ileż można dyskutować z facetem, który uważa, że przeciętny krakus jest idiotą, który jak zobaczy w papierowym rozkładzie, że 164 ma o 17:15 z Placu Inwalidów, to będzie święcie przekonany, że mu to 164 naprawdę przyjedzie o 17:15 na tenże Plac Inwalidów i na tą 17:15 z zegarkiem w ręku na Plac Inwalidów popędzi.
No jest, ale niestety - wszystko "dej" - kursy, zniżki, darmowe bilety, elektryki, tabor tramwajowy, a to wszystko kosztuje. Takie działania są właśnie wynikiem tego, co sam wyznajesz - czyli populizmu i rozdawnictwa. Dajesz jednemu = zabierasz drugiemu. To dotyczy zarówno ludzi, jak i miejsc w budżecie. Nie da się wszystkiego naraz i jeśli to się nie zmieni w mentalności samych krakowian, to samo zarządzanie miastem się nie zmieni.Problem polega na nietrafionych inwestycjach taborowych MPK Kraków. I naprawdę tramwajów krótkich jest o wiele za dużo w stosunku do zapotrzebowania, zaś długich za mało…
Dołóż teraz 30-40 mln zł, dołóż na nowy, dłuższy tabor, dołóż na więcej zniżek i sam fakt, że koszt wzkm rośnie, a ceny biletów nie, dołóż na nowe kursy... A jeszcze nie zapomnijmy o porządnym utrzymaniu torowisk, czyli wymiana torów na odcinkach o złym stanie i docelowo powinno też być regularne podbijanie i szlifowanie. I ile się zrobi? 100 dodatkowych milionów? 200? I co, chcesz powiedzieć, że to wszystko samo się pokryje ze zrezygnowania z nietrafionych inwestycji drogowych, ze wzrostu gospodarczego? To sobie popatrz, ile one kosztują, a ile kosztowałyby twoje pomysły.Przy okazji, z informacji które dostaliśmy wynika że na komunikację miejską w budżecie brakuje w tym roku około 30-40 mln zł. Jeśli się nie znajdą, to trzeba będzie zlikwidować tak z kilkanaście linii, albo mocno pociąć liczbę kursów na wielu innych. Możecie strzelać które: może "17", może "429", może "511", albo inna
No kiedyś coś tam niskiego musi pojechać, przecież wiednioparchy jak i stozłomy wiecznie w Krakowie jeździć nie będą. Choćby MPK na głowie stawało i reanimowało te trupy, to one i tak się kiedyś rozsypią same z siebie.NowaHutaWschód pisze:
To tylko "L", Pleszow za nim doczeka sie czegos niskiego, to torowisko sie rozklekota i będzie zakaz wjazdu dla czegos bardziej ucywilizowanego.
Pleszow doczeka sie pewnie czegos po remoncie jak zabraknie starego szrotu...torowisko wyremontowane za grube miliony a obsluga przez nastepne nascie lat zabytkowym taborem. Pleszow nie jest, az tak medialny zeby sie rozreklamowac wysylajac chocby symboliczna brygade do obslugi.tomek_m pisze:No kiedyś coś tam niskiego musi pojechać, przecież wiednioparchy jak i stozłomy wiecznie w Krakowie jeździć nie będą. Choćby MPK na głowie stawało i reanimowało te trupy, to one i tak się kiedyś rozsypią same z siebie.NowaHutaWschód pisze:
To tylko "L", Pleszow za nim doczeka sie czegos niskiego, to torowisko sie rozklekota i będzie zakaz wjazdu dla czegos bardziej ucywilizowanego.
Halo, to do mnie szły wyrzuty (a nie do Locutusa) o to, że rzekomo cytuję Cię wyrywkowo wycinając ważny fragment i pozbawiając wypowiedź kontekstu. A teraz gdy przyznajesz, że nic takiego nigdy nie napisałeś, to zamiast po męsku powiedzieć "mea culpa" to jeszcze obracasz kota ogonem z wyrzutami "Twoja wina, no przecież powinieneś się domyślić!".PanA pisze:Pamiętam jak podczas pisania posta pisałem o pełnym wymiarze godzin nawet w formie ..., i to w pełnym wymiarze godzin. Widocznie usunąłem uznając rozumienie za oczywiste, bo takie przy dyskusji z tobą, Locutus powinno być.
Z tego co ja pamiętam to wychodziło jednakowo, chyba coś rzędu 18 minut Pleszów - Plac Centralny.PanA pisze:No cóż, ja pamiętam, że było na odwrót kiedyś, i to nawet o większy czas niż teraz (jak sprawdziłem na obecnych rozkładach). Ten rozłączny odcinek 15 jechała chyba w jakieś 5-6 minut? Jakoś tak. Ale się zmieniło...
No widzisz, ja jednak jestem zdania żeby nie kazać Zapleszowianom wybierać. Bo to bynajmniej nie nie jest wybór "na wakacje pojadę na Maderę czy na Baleary", a bardziej "będę miał co jeść czy będę miał się w co ubrać" czy też "odrąbię sobie prawę rękę czy lewą".PanA pisze:Natomiast jeśli pijesz do tego, czy 10 jest ważniejsza, czy 21, to niech sobie Pleszów i osiedla za nim sami wybiorą, co byłoby dla nich ważniejsze w pełnym wymiarze godzin.
Biorąc pod uwagę, że jeszcze niedawno opowiadałeś się totalnie absolutnie przeciwko wykładaniu jakichkolwiek dodatkowych funduszy na takie zadupia, grzmiąc jednocześnie że i obecnie wydaje się na nie zdecydowanie za dużo w stosunku do tego ile zysku przynoszą dla miasta, to owszem, jest to straszne drenowanie.PanA pisze:W dodatku to "drenowanie budżetu" to ok. 28 tys. zł w skali roku. NO STRASZNE DRENOWANIE.
Nie ma to związku z Pleszowem. O sensowność tego kursu należy pytać Starą Hutę, Bieńczyce i Mistrzejowice.PanA pisze:Z Pleszowa, jak widzę, nawet ten przed 23 jedzie na Os. Piastów, by dopiero stamtąd zjechać do zajezdni.
No tak, przecież 16 minut z 59 minut (27%) oraz 3,5 km z 20,6 km (17%) to faktycznie w przybliżeniu połowaPanA pisze:No tak, problem byłby tylko przez jakieś pół trasy... pfff...
E1 solo powinni iść na żyletki, GT8 powinny przejąć ich rolę a nadmiar powinien również iść w pierwszej kolejności na żyletki, pod żadnym pozorem nie powinno być sprowadzane więcej tego szrotu, a w nowych przetargach powinno się kupować 32m na wymianę takich właśnie stozłomek czy GT8 oraz pół na pół 32m i 42m na wymianę E1+c3.PanA pisze:I się bawisz w Locutusa. Powinny powinny. A obecny krótki tabor niech stoi w zajezdni nieużywany, bo przecież każdy krzyczy, że jego linia powinna być obsługiwana długimi.
Wyższe częstotliwości były, f~10 przez całą dobę, pętla była jednym wielkim placem asfaltu z miejscem na dzikie P+R a i tak ilość amatorów nie powalała. Wielu kierowców wręcz bało się zostawić w takim miejscu samochód na cały dzień i nie sądzę by nowe wybrukowane miejsce ich jakoś bardziej do tego przekonało.PanA pisze:Zwłaszcza jeśli by zbudować taki parking P+R. Z tramwajem co 30-40 minut to dopiero masochiści tylko by korzystali.
Standard 2 osób na m2 jest bardzo szczytny, ale w Krakowskich ani trochę nie jest dalszy od utopii niż f~20 na zadupiach. Wręcz jest dużo bliższy tej utopii, wszak kilka zadupiów jednak f~20 chociaż w szczycie ma.PanA pisze:Wiem, że można pisać teraz, ile ma wpisany pojazd w dowodzie pojemności, ale taka jest prawda, że taka solowy autobus 12 metrów może przewozić max 60 osób, przegub jakieś 90-100, co zależy od układu siedzeń i rzeźni, ale co nowszy autobus, tym gorzej z tym, 26 m tramwaj jakieś 120 osób, 32 m to ok. 150 osób.
Tyle że to samo można powiedzieć o "143" i "243" na Bieżanowskiej, "129" i "429" na Wiślickiej, Dobrego Pasterza i Brogach, "4" i "44" na Placu Centralnym, i tak dalej i tak dalej. Pewnie że byłoby fajnie gdyby w każdym z tych przypadków wszystkie kursy jeździły na pełnej trasie zamiast bawić się w skrócone warianty, ale dlaczego tak nie jest powód jest zawsze ten sam: kasa.PanA pisze:(a z Huty ogólnie jest daleko do centrum, a taką funkcję pełni 10-tka, która miałaby największy problem) i dalej szybko zaczynałby się też ścisk, natomiast kursy z Kopca Wandy byłyby jednocześnie pustawe i się marnowały.
No więc do czarta z taką spółką, która nie dość że normalnie zdziera dużo drożej, prawie na każdym kroku robi problemy i szczeka na pana, to jeszcze koniec końców trzeba ją dokapitalizowywać, żeby miała za co kupować nikomu niepotrzebne GT8 i zbulwiać ich przody oraz kupować setki autobusów niskopodłogowych, celem wymiany dotychczasowych pojazdów niskopodłogowych w całkiem dobrym stanie.PanA pisze:Zapomniałeś jednak, że wszystkie stracone zyski oraz wszelkie koszty MPK są większą koniecznością dokapitalizowania spółki w późniejszym czasie. I jak też jestem przeciwnikiem mieszania brygad z oczywistych względów, to jednak należy mieć świadomość, co stoi za tym. A będziesz, tak jak inni, też chciał więcej nowych i nowoczesnych oraz wygodnych (w tym odpowiednio długich!) tramwajów.
Nie uważam Pleszów za żadne ważniejsze ni większe zadupie niż pozostałe zapleszowskie. I przy ograniczonych możliwościach kierowałbym się raczej dobrem większości.PanA pisze:No kurde, a jakoś sytuacja z - choć co prawda wyliczonych z tyłka, to jednak skala zachowana - 11% pasażerów okolic Pleszowa cię nie interesuje. A dla nich to też diametralna różnica.
Raczej Ty przyznaj, że nie potrafisz konkretnie rozmawiać, a czasami nawet skoncentrować się na tym komu właściwie odpisujesz i na co.PanA pisze:Totalnie ignorując wszystko inne poza kawałeczkiem, którym się interesujesz. I pod tym względem nie różnisz się od Locutusa. On się zamyka na rozdawnictwo, ty się zamykasz na mały wycinek, o którym myślisz.
Tak jak wyżej napisałem: muszą ich do tego zmusić korki. Co najmniej takie, które skompensują dużo wolniejszy czas przelotu tramwaju niż samochodem bez korków oraz średni czas oczekiwania na "10" równy te 7.5 minuty.PanA pisze:dużo by pomogło, gdyby 10 w niektórych lub wszystkich porach jeździła w pełnej ofercie. Właśnie wtedy kierowcy aut byliby skłonni przesiąść się na tramwaj, aby dojechać do centrum
Nie jesteś różny, bo sam piszesz o 28 tysiącach ekstra na pleszowskie tramwaje, mówiąc "panie, przecież to tyle co nic" zamiast podać źródło. Natomiast co do rozdawnictwa to generalnie zgoda - zdecydowanie "704" i "713" nie powinny być bezpłatne, podobnie jak powinno się zaniechać walki ze smogiem przez darmową komunikację, bo nie przynosi to żadnych efektów a generuje spore koszty - zamiast tego lepiej pójść w metodę kija i wpuszczać mniej aut do miasta.PanA pisze:I właśnie dlatego krótkie tramwaje, używane czy brakuje milionów w budżecie. Bo wszystko "dej", ale nie ma skąd tego sfinansować.
I to samo pisałem wskazując na gibałowski populizm. Realnym wskazaniem jest to, co chcemy dać, kiedy potrafimy wskazać źródło.
To wszystko zasługa wspaniałomyślnego i bezpodstawnie zewsząd atakowanego MPK, które się dwoi i troi by wszystkim pasażerom było dobrze i z tej filantropii trudno jest się mu zamknąć w budżecie.NowaHutaWschód pisze:Pleszow doczeka sie pewnie czegos po remoncie jak zabraknie starego szrotu...torowisko wyremontowane za grube miliony a obsluga przez nastepne nascie lat zabytkowym taborem. Pleszow nie jest, az tak medialny zeby sie rozreklamowac wysylajac chocby symboliczna brygade do obslugi.
A tramwaj raz na 30 minut już jest ok? A przecież taki to nic nowego.Locutus pisze:@ Kaszmir - wybacz, ale tramwaj raz na czterdzieści minut to po prostu standard wschodni. Śmierdzi wschodnią Ukrainą czy inną głęboką Syberią na odległość.
I to jest celny punkt, który urzędnicy powinni poprawić. Zła synchronizacja nie jest jednak argumentem przeciwko przyjętemu rozwiązaniu, a tylko argumentem za tym by tę koordynację poprawić.Locutus pisze:Piszesz, że skoro linie zapleszowskie kursują rzadko, nie jest ważne, żeby tramwaj kursował często, ważne jest, by był zsynchronizowany z autobusami. I tu moje pytanie: jest? Bo ja właśnie sprawdzałem sobie w Jakdojade i chociażby z Branic do Kombinatu w przyszłą sobotę wysyła mnie przez Plac Centralny...
To przecież teraz przybyło kursów na ciągu pleszowskim o 7% w stosunku do czasów sprzed zamknięcia trasy.Locutus pisze:I zgadzam się tu z użytkownikami takimi jak NowaHutaWschód czy Klimueres - to jest błędne koło: jeździ mało ludzi, tniemy, jeździ jeszcze mniej ludzi, tniemy, nie jeździ już nikt poza tymi, co samochodem z takich czy innych względów naprawdę nie mogą.
Z badań wyszło, że by linie były uważane ze w miarę regularne, powinny kursować przynajmniej co 15 minut. Idąc tym tropem, Pleszów przed maksymalizacją nie miał ani jednej takiej linii, a teraz przynajmniej ma "10" przez cały dzień powszedni oraz jeszcze "21" w szczytach.Locutus pisze:Ciągle uważam, że jest pewna dolna granica częstotliwości poniżej której komunikacja miejska staje się zupełnie nieatrakcyjna i będzie wybierana tylko przez ludzi, którzy na jazdę samochodem pozwolić sobie nie mogą. Nie wiem jaki jest ten maksymalny akceptowalny interwał (a w każdym razie jaka jest średnia jego wartość, bo pewnie dla każdego trochę inny), ale raz na czterdzieści minut chyba dla większości ludzi brzmi odstraszająco, nie zachęcająco.
Doceniam zalety, są jednak i problemy z takim rozwiązaniem. Obecnie mamy w szczycie dwie ("10", "21"), a poza szczytem jedną ("10") linię, która jeździ często. Jeśli któraś zapleszowska dowozówka złapie po drodze opóźnienie większe niż parę minut, to pasażerowie wprawdzie przegapią przesiadkę, jednak będą mieć "ratunkowo" kolejny kurs tramwaju za niecałe 15 minut. W propozycji z ~f=30 natomiast zostają na lodzie i muszą czekać na kolejny tramwaj pół godziny.Cukier pisze:Jeśli przerzucać kasę z tramwajów na autobusy zapleszowskie to właśnie poprzez przycięcie obu tramwajów po równo choćby i do f~30, ale pod żadnym pozorem nie przez zabranie któregoś z nich całkowicie.
Przekręcacie wypowiedzi, zamiast po prostu poszukać w internecie. Mnie znalezienie tego zajęło parę minut. Nie obiecywano ~f=20 tylko ~f=30 i to tylko w szczycieLocutus pisze:A masz rację, że Łukasz Franek kiedyś palnął coś takiego...Cukier pisze: (...) Tak właśnie w ramach obiecanek o liniach co najmniej z f~20 min dla obrzeży. Pierwszy achievement to co najmniej f~60 min i jak na razie do niego wciąż daleko. Mierzmy siły nad zamiary.
Możliwość była zawsze, tylko chęci i/lub czasu brakowało. :-PKaszmir pisze:Dyskusja się trochę uspokoiła, więc chciałbym odpisać na parę rzeczy na które nie było możliwości w natłoku długich postów...
Nie, też nie jest OK. Ale standardy chyba miały równać do Europy Zachodniej, a nie do post-sowieckiej Azji!Kaszmir pisze: A tramwaj raz na 30 minut już jest ok? A przecież taki to nic nowego.
A Bieżanów jest oddalony jeszcze bardziej i co w związku z tym? Dzienna linia tramwajowa kursująca w środku dnia co czterdzieści minut. No nie mogę w to uwierzyć, że Kraków tak nisko upadł!Kaszmir pisze: Do tego nie mówimy o całej sieci, czy nawet całym rejonie albo linii. Mówimy o wariantach jednej linii, na odcinku ledwie 4 km, na dalekich obrzeżach Huty które (nie ujmując niczego temu regionowi) są oddalone od centrum Krakowa dwukrotnie bardziej niż... Zielonki.
W warunkach krakowskich, gdzie synchronizacja zazwyczaj przerasta możliwości urzędników, bo wszystko się rozp***dala o wieczną wojenkę między ZTP a MPK i pogrywanie na liczbie brygad i przerwach ze strony tego drugiego, według mnie to jak najbardziej argument przeciwko przyjętemu rozwiązaniu.Kaszmir pisze: I to jest celny punkt, który urzędnicy powinni poprawić. Zła synchronizacja nie jest jednak argumentem przeciwko przyjętemu rozwiązaniu, a tylko argumentem za tym by tę koordynację poprawić.
Tylko zobacz jak one są teraz rozłożone...Kaszmir pisze: To przecież teraz przybyło kursów na ciągu pleszowskim o 7% w stosunku do czasów sprzed zamknięcia trasy.
Kaszmir, z całym szacunkiem, ale węzeł przesiadkowy to węzeł przesiadkowy. Ten termin powinien oznaczać pewien standard.Kaszmir pisze: Mam też wrażenie, że niektórzy z Was opisując tereny zapleszowskie piszą tak jakby to było centrum aglomeracji, wieżowiec na wieżowcu, setki tysięcy pasażerów. A tak naprawdę tereny te wyglądają tak: https://www.google.pl/maps/place/Krak%C ... 19.9449799
Prawda jest taka, że Pleszów i tereny zapleszowskie nie mają dziś potoków na tramwaj. Trasę zdecydowano się utrzymać i zmodernizować chyba tylko dlatego, że wciąż gdzieś w planach jest Nowa Huta Przyszłości, a zorientowano się że wybudować kiedyś linię od nowa jest znacznie trudniej niż po prostu przebudować istniejącą.
Co rozumiesz przez "w miarę regularne"? Takie, gdzie nie warto patrzeć na rozkład?Kaszmir pisze: Z badań wyszło, że by linie były uważane ze w miarę regularne, powinny kursować przynajmniej co 15 minut. Idąc tym tropem, Pleszów przed maksymalizacją nie miał ani jednej takiej linii, a teraz przynajmniej ma "10" przez cały dzień powszedni oraz jeszcze "21" w szczytach.
Ja już i tak byłem autentycznie przekonany, że to mi się tylko śniło (nie, nie mówiłem tego w przenośni), dopiero wypowiedź Cukra przekonała mnie ponownie, że jednak Franek coś w tym stylu mówił (aczkolwiek muszę przyznać, że podobnie jak Cukrowi, wydawało mi się, że mówił o dwudziestu minutach). Tak czy siak - niezależnie od tego, czy mowa była o dwudziestu minutach czy o trzydziestu, czy o całym dniu czy o szczycie, linie zapleszowskie pokazują, że wyszła z tego figa z makiem tudzież guzik z pętelką.Kaszmir pisze: Przekręcacie wypowiedzi, zamiast po prostu poszukać w internecie. Mnie znalezienie tego zajęło parę minut. Nie obiecywano ~f=20 tylko ~f=30 i to tylko w szczycie
https://gazetakrakowska.pl/rewolucja-na ... r/11789936
"Najważniejsza zmiana to częstotliwość kursów nie rzadsza niż co 30 minut w godzinach szczytu."
Kaszmir, ja sobie z tego doskonale zdaję sprawę. Tylko nie jestem przekonany czy dla sytuacji która ma mniej niż 5% szans na wystąpienie warto mocno szarpać po budżecie i tym samym trzymać niedoinwestowane pozostałe 95% przypadków, gdy nic się nie wydarza.Kaszmir pisze:Doceniam zalety, są jednak i problemy z takim rozwiązaniem. Obecnie mamy w szczycie dwie ("10", "21"), a poza szczytem jedną ("10") linię, która jeździ często. Jeśli któraś zapleszowska dowozówka złapie po drodze opóźnienie większe niż parę minut, to pasażerowie wprawdzie przegapią przesiadkę, jednak będą mieć "ratunkowo" kolejny kurs tramwaju za niecałe 15 minut. W propozycji z ~f=30 natomiast zostają na lodzie i muszą czekać na kolejny tramwaj pół godziny.
Pozdrawiam!Działania wdrożone, jak i planowane, opierają się na założeniu, że główne korytarze transportowe Śródmieścia mają łączyć z największymi osiedlami linie tramwajowe wysokiej częstotliwości. Jak podaje Franek, obecnie dla tramwajów to 5 minut, natomiast dla autobusów poniżej 8 minut. – Obecnie mamy 3 takie linie tramwajowe oraz 6 autobusowych – mówi. Dodaje przy tym, że w mieście nie powinno być też linii komunikacji miejskiej z częstotliwością poniżej 30min. – Do takiej oferty konsekwentnie dążymy – podkreśla.