dominik pisze:Z kolei Adrianowi się nie dziwię, bo wrzucasz screeny z 2016 i 2017, a adminkę ostatecznie opuścił w styczniu 2019.
Co do tarantuliw2 - jak przyznałem, była to moja pomyłka. Nie manipulowałem (proszę, nie używajmy takich argumentów), bo wrzucając to sam w to wierzyłem. Tak jak potem wyszło, tarantulaw2 w latach 2015-2019 przynajmniej trzykrotnie informował, że opuszcza adminkę. Ja czy inni moderatorzy mieliśmy prawo się w tym pogubić. W każdym razie przepraszam za niezamierzone wprowadzenie błędnej informacji.
Przeprosiłem. A czy osoby używające tu wulgaryzmów wobec mnie, czy nieprawdziwie twierdzące że Cię atakowałem, przeprosiły?
dominik pisze:Oczywiście nie są bezpodstawne. Nie rozmawiamy o 99% postów tylko o tym konkretnym przypadku, któremu należało się dokładniej przyjrzeć ze względu sporo niejasności. Nie chodzi o brak konsultacji tylko fakt pośpiesznego i zbyt pochopnego działania, które miało swoje negatywne konsekwencje.
Zgadzam się z Tobą. Masz rację - post był pospieszony. Tak, zbyt pochopnie działaliśmy. Wrzuciliśmy go pod wpływem emocji, konsultacje był zbyt krótkie, z perspektywy uważamy to za błąd. Mylić się jest jednak rzeczą ludzką. Wrzucamy tysiące postów rocznie, to że ten był błędem - źle się stało, jednak najważniejsze dla mnie że wyciągnęliśmy wnioski i więcej tego błędu (mam nadzieję) nie popełnimy. Ty jednak po prostu odszedłeś, jeden błędny post i nas zostawiłeś.
Masz rację - pożar był rozniecony przez nas, nie było w tym Twojego udziału. Jednak praca grupowa wg mnie polega na tym, że czasem razem nadstawiamy karku, w imię zasady "wszyscy za jednego". Ja też choćby na skrzynce musiałem czasem prostować sytuacje które nie były moją winą - i to robiłem, mimo że nie była to moja odpowiedzialność.
Czuć było że powoli opuszczasz grupę. Jednak zostawiłeś nas wtedy, gdy potrzebowaliśmy Cię najbardziej, tym bardziej obniżając morale grupy. Przez lata dałeś się poznać jako świetny moderator, nie ulegający presji i mający olbrzymi wkład w fanpage. Wyobraź sobie kapitana który ciężko pracował przez lata i planował odejść powoli na emeryturę. Ostatni rejs, a tu dochodzi do tonięcia statku z winy kogoś innego. Co byś pomyślał o tym kapitanie, gdyby powiedział "nie mój problem", wsiadł na szalupę i zostawił statek? I odwrotnie, co byś pomyślał gdyby zdecydował się pomóc, nawet jeśli statek tonął nie z jego winy, i dopiero potem odszedł? Dla mnie zasługiwałeś na to drugie odejście - z zasłużonym honorem, wręcz bohatersko.
dominik pisze:Tego samego dnia poinformowałem na czacie, że w związku z zaistniałą sytuacją odpinam sobie uprawnienia do fb pkk. Zostałem zaatakowany, że siedziałem cicho mimo odczytania wiadomości, a ja po prostu nie zdążyłem się z tym zapoznać. Do grup jeszcze należałem co najmniej 4-5 dni i nikt nie podejmował dyskusji na mój temat.
Opuściłeś czat adminkowy, na którym toczy się 95% dyskusji, nie dając nam nawet nic odpowiedzieć. Jednocześnie jakoś dzień później dostaliśmy od jednego admina zrzut prywatnej rozmowy z Tobą, gdzie pisałeś że jednym z powodów odejścia było że "Kaszmir się rządzi" (nie pamiętam dokładnych słów - popraw mnie proszę, jeśli je za bardzo zmieniłem).
Tego też nie rozumiem. Wiesz jak działało to w admince - większość inicjatyw szła ode mnie, czy to na forum czy na fanpage'u. W szczególności inicjatywy osobowe, takie jak wybory moderatorów, porządkowanie ról, nowe rodzaje funkcji itd. (przykłady - wybory moderatorów, włącznie z obecnym naborem na fanpage, ruszały z mojej inicjatywy, podobnie wakacyjne uporządkowanie ról na forum, różne nowe typy ról, itd.). Z drugiej strony... zgasiłeś mnie pisząc, że się rządzę. Kto więc miał się tym zająć, skoro najbardziej "inicjatywo-twórcza" osoba została wyłączona? Tak, chciałęm do Ciebie napisać, jednak gdy zobaczyłem ten post straciłem siły na działanie.
Uwzględnij też proszę, że wtedy byliśmy skupieni na gaszeniu pożaru z postem, który - wraz z Twoim odejściem - mocno uderzył adminkę. Ty tego już nie byłeś świadkiem, ja mogę Ci powiedzieć że stresówka trwała trzy tygodnie - aż do usunięcia postu. Nie pomogłeś w gaszeniu pożaru, a do tego chciałeś byśmy w tym samym czasie zajęli się jeszcze drugim pożarem (Twoim odejściem). Nie mieliśmy sił.
Jeśli miałeś do mnie jakieś sugestie, uwagi, to czy kiedykolwiek je zgłosiłeś? Czy napisałeś mi choćby prywatnie "Kaszmir, uważam że się rządzisz", najlepiej podając przykłady? Czy mogłem się z nimi skonfrontować - może wybronić, a może zgodzić z Twoją opinią? Uważam, że nie dałeś mi takiej szansy - jak więc mogłem rozwiązać problem, skoro nie wiedziałem o jego istnieniu?
Tak czy owak Dominik - wiem, że teraz jesteśmy skłóceni, że może mnie wyśmiejesz. Jednak jeśli kiedyś - za rok, pięć, dziesięć - poczujesz, że chciałbyś choć trochę wrócić do moderowania fanpage, to na pewno sam się z tego ucieszę i myślę, że reszta adminki fb też. Maria i admin Adrian niedawno wrócili i strasznie nas to uradowało.