tomek_m pisze:Ale to chyba nie tak działa. Aby mogła powstać linia Aglomeracyjna, to jako pierwsza z inicjatywą musi wyjść zainteresowana gmina. W przypadku busiarni, gmina nic nie musi robić, to busiarz jak wywęszy że jakaś relacja jest intratna, to sam występuje o pozwolenie utworzenia linii na tej trasie.
No i właśnie o tym mowa. Skoro ZIKiT sam z siebie nie tworzy nowych linii aglomeracyjnych (bo przecież mógłby zbadać potoki, uznać że dana marszruta będzie rentowna i zaproponować gminie układ z podziałem kosztów 0% gmina, 100% ZIKiT, na co każda gmina by się zgodziła), to znaczy że dla KMK nie są one rentowne. Wiadomo: nowoczesny autobusy, przyjazna taryfa biletowa, przyzwoite warunki pracy kierowców - to wszystko kosztuje. I w praktyce, aby MPK docierało do jakiejś gminy, to sama gmina musi za to zapłacić.
Tymczasem busiarz to przedsiębiorca który kalkuluje koszty / zyski i decyduje się na uruchomienie danej linii w momencie gdy ma pewność, że uda mu się na tym zarobić. A osiąga to m.in. przez eksploatację ziemniakowozów, drogie bilety i zatrudnianie kierowców na umowy śmieciowe - to wszystko sprawia że linia jest rentowna.
A gmina, mając do wyboru - zapłacić za komunikację miejską (czyli zaprosić MPK) lub za nią nie zapłacić a i tak ją mieć (jakiś busiarz zawsze się znajdzie), z reguły wybiera to drugie. A zaoszczędzone pieniądze pakuje w remont dróg, szkół czy innych obiektów gminnych.
Gminy w objęcia KMK zwykle wpychają dopiero zmasowane narzekania ze strony mieszkańców na standard podróży busiarnią - wtedy już gminne władze pełne obaw o reelekcję w nadchodzących wyborach wolą się ugiąć i zaczynają dopłacać do komunikacji, poprzez zaproszenie MPK.