Taa, chodzą spać razem z kurami.Castaway pisze:Nie demonizowałbym. Ludność wiejska chodzi spać bardzo wcześnie. ...
Dobry towar musi mieć ten twój diler?
Moderator: Moderatorzy
Taa, chodzą spać razem z kurami.Castaway pisze:Nie demonizowałbym. Ludność wiejska chodzi spać bardzo wcześnie. ...
Z pewnością wcześniej niż w miastach - ze względu na profesje w takich miejscach. Oczywiście wyłączając z tego obszary w bezpośrednim sąsiedztwie dużych miast jak Kraków administracyjnie nazywane wsiami, ale de facto pozostającymi przedmieściami takiego ośrodka - tu życie toczy się jak w mieście. Czy nie tak?tomek_m pisze:Taa, chodzą spać razem z kurami.Castaway pisze:Nie demonizowałbym. Ludność wiejska chodzi spać bardzo wcześnie. ...
Dobry towar musi mieć ten twój diler?
Ty tak poważnie?Cukier pisze:Zasadniczo podwórko sobie każdy oświetli we własnym zakresie, a ulicą można iść z latarką - która jest całkiem dobra w prawie każdym smartfonie. Jak komuś mało to taktyczna z cree xml i światło jak z reflektora samochodu.
To trzeba sobie zrobić bardziej rozpoznawalny podjazd, albo przy głównej drodze wbić słupek ze strzałką. Mnie się zdarzało jeździć na rowerze ciemną nocą przez obszary zupełnie nie oświetlone i bynajmniej nie miałem problemu z orientacją. Zresztą ten kto nie jeździ samochodem do domu na pamięć niech pierwszy rzuci kamień. Ja codziennie (często po ciemku) jeżdżę nieoświetloną, wąską i krętą ul. Barwną, gdzie znam na pamięć każdy jeden zakręt i chyba tylko dzięki temu podczas wielkich mgieł i śnieżyc jak dotąd nie zdarzyło mi się tam zboczyć z jezdni prosto komuś w pole.tomek_m pisze:Chyba nie doświadczyłeś w nocy awarii oświetlenia ulicznego na terenie wiejskim. Na wsi wówczas jest tak ciemno, że jadąc nawet dobrze oświetlonym samochodem, nie będziesz wiedział kiedy i gdzie skręcić z głównej drogi, aby trafić na swoją posesję.
Przypomniał mi się słynny argument Starowicza z wywiadu nt. nocnych sprzed kilku lat: "a po co ktoś miałby jeździć w nocy z Huty na Kurdwanów?"Castaway pisze: mniejszych miejscowościach siedzą w domach, nie wychodzą nigdzie (bo gdzie i po co?)
Tyle że to też działa w dwie strony, bo jeśli idzie grupka pijanych, to zapewne ich głosy słychać z daleka - i tu w sytuacji gdy jest ciemno, to można zmienić trasę / schować się zanim oni nas zauważą. Jeśli jest oświetlenie to widzą nas jak na dłoni i jeśli będą upierdliwi to mogą podążać.yosujiro pisze:Światło jak najbardziej jest potrzebne, do pewnych godzin za dużo pijanych łebków i innych dziwadeł się kręci, więc można wcześniej zareagować zmianą trasy idąc samotnie
Latarka czy opaska odblaskowa nie jest żadnym nowatorskim wynalazkiem i jest w zupełności czymś, z czego obsługą radzą sobie nawet ludzie w bardzo podeszłym wieku. Chodzenie po ciemku bez choćby odblasku na obszarze niezabudowanym jest karane mandatem, na obszarze zabudowanym też generalnie powinno być na zasadzie "na własną odpowiedzialność", bo tak czy siak się to ociera o tendencje samobójcze.yosujiro pisze:Jest jeszcze sprawa bezpieczeństwa na drogach, co prawda na "prowincji" buduje się coraz więcej chodników, ale dalej jest masa jezdni nawet bez poboczy, a brak patroli policyjnych powoduje, że tam mało kto wie co to ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym, a do tego mało którzy piesi myślą o odblaskach...
Tu bym nie przesadzał. Starsze pokolenie jest łatwiej przekonać do czegoś niż młodsze, tylko musi być to "autorytet" czyli najczęściej środowisko związane z kościołem albo "media katolickie". Ksiądz na ambonie wspomni o czymś i to jest święte, podobnie coś powiedzą w "dedykowanym dla starszych osób radiu" i również jest to święte.yosujiro pisze:Co do odblasków to się zgadzam, ale opisuję rzeczywistość, w której większość społeczeństwa w małych miejscowościach nawet ich nie ma, a tym bardziej nawet nie przychodzi im do głowy, że mogą być potrzebne. Zmieni się coś dopiero jak obecne starsze pokolenie wymrze
Wiec coś w tym musi być.Niedaleko mojego miejsca zamieszkania spotkałem się nawet z akcją, w której chyba musiał maczać palce ksiądz, bo starsze panie tuptające ciemną porą do / z kościoła śmigały w kamizelkach odblaskowych - mimo teoretycznie oświetlonej drogi i obszaru teoretycznie zabudowanego.