Miałem okazję być ostatnio w Budapeszcie i o ile zwróciło moją uwagę, że Ikarusy 260 i 280 występują tam w ilościach nadal sporych (nawet mi się zdarzyło trafić na nie bez polowania), o tyle tego się nie spodziewałem.
Swoją drogą, muszę powiedzieć, że Budapeszt to miasto dziwne... ale jednocześnie fascynujące. I to samo tyczy się jego komunikacji. Na plus zdecydowanie są tramwaje. Zostały udanie wplecione w układ miasta, a przystanki wyspowe tramwajowe skradły trochę moje serce. Linie M1 i M4 też są zdecydowanie zaletą. M1 jest ładnym zabytkiem (swoją drogą, zastanawiam się ile jeszcze pociągną te Ganze z lat 70, będące w gruncie rzeczy mutacją tramwajów nadal jeżdżących po mieście i co je zastąpi). M4 jest nowa (acz zdaje się UE cofnęła im dotację na nią za nieprawidłowości przy realizacji) i zarówno składy by Alstom Chorzów jak i stacje pachną nadal nowością. Odmienna w doświadczeniu jest zdaje się najważniejsza linia M3. Stare, zajeżdżone Metrowagonmasze 81, ze sprężarkami tak zdychającymi, że kibel EN57 by zatkał uszy, z potężnymi zestawami oporów, od których rosła temperatura na peronie i z drzwiami o niższym poziomie bhp niż w 105Na. Do tego odrapane stacje, które nie widziały remontu chyba od nowości, na co wskazują starego typu schody, które obecnie musiałyby zostać wymienione na wolniejsze. Aczkolwiek inaczej niż w Pradze, te nie mają okleiny typu meblościanka, a przynajmniej nie przypominam sobie. Dochodzę do wniosku, że Orban z burmistrzem Budapesztu Tarlosem, powinni raz w tygodniu na ulicę Wilczy Dół w Warszawie wysyłać kwiaty, żeby Metro Warszawskie się zdecydowało jednak sprzedać swoją serię 81. Myslę, że można by to nazwać pomocą humanitarną. Osobiście lubię dźwięki starego taboru, ale budapesztańskej serii 81 miałem dosyć po 3 kursach. O linii M2 się nie wypowiem bo nie korzystałem. Podobnie sprawa się ma z Hev i trolejbusami (co do tych drugich, widać, że Solaris ma niemal monopol w branży). Rzeczą iście tragikomiczną dla mnie, jest fakt, że na sporej części stacji aby wejść na dół trzeba okazać bilet konduktorowi. Szkoda tylko, że dookoła konduktorów część handlowa stacji jest pełna kartonów z lokatorami i brudna. Po pobycie w kilku miastach Europy muszę docenić wkład Polski w rozwój światowej komunikacji. Co prawda mamy braki na wielu polach, ale przynajmniej mamy myjki na zajezdniach. Swoją drogą, miałem piękny motyw krakowski jadąc zdaje się Ikarusem 412. Piękny osad na szybie, niczym w tramwajach z zajezdni Nowa Huta przed budową nowej myjni.

Komunikacja Miejska w Krakowie jest na pokaz. Jak masa rzeczy w tym mieście.