Sgriffin pisze:Nie. Po prostu godziny są do niczego

Przyjazd ni to w dzień ni to wieczór, cały dzień zmarnowany.
A wg mnie właśnie całkiem dogodne godziny. Wyjazd rano, ale nie bladym świtem - można jeszcze się wyspać, a w poprzedni wieczór spokojnie poimprezować do późna w nocy, bez zamartwiania się, że "za parę godzin muszę wstać".
Przyjazd pod wieczór, ale wcześnie. 17:30 na stacji, czyli większość osób dotrze do hotelu koło 18-18:30. Akurat ma się chwilę by się ogarnąć i też można uderzać na miasto na wieczór. I odwrotnie: dla spokojniejszych osób to godzina w sam raz, by zjeść kolację, rozpakować się i iść spać.