Absurdy rowerowe
Moderator: Moderatorzy
Moim zdaniem warto, tylko dobrze zaprojektowaną, a DDR na Puszkarskiej to w ogóle przepiękna jest. Nie licząc strasznie ostrych odgięć przed byle wjazdem i kończenia się z jednej strony 1,5m chodniko-ddrem, to przydałoby się ją porządnie odkurzyć. Miejscami do tego są nawet koleiny, chyba od jakichś ciężkich pojazdów.
Czasami faktycznie ścieżka nie nadaje się do jazdy, choć zdarzają się i przypadki, że ktoś wybiera jezdnię z lenistwa albo specjalnie na złość. Niemniej potrafię zrozumieć część sytuacji, bo w Krakowie ścieżki rowerowe, a zwłaszcza ich przebieg, pozostawiają sporo do życzenia.
PS. Wstyd mi za odpowiedź wspomnianego rowerzysty.
PS. Wstyd mi za odpowiedź wspomnianego rowerzysty.
Ostatnio dośc często wybieram się rowerem w strony NH i jest jedno miejsce, które działa mi na nerwy (zapewne nie tylko mi).
Jest to skrzyżowanie ulic Stella-Sawickiego-Jana Pawła II-Nowohuckiej.
Na obrazku widać o co mi chodzi.
Zaznaczone kolorem:
Niebieskim - miejsce, w którym mogłaby powstać ścieżka rowerowa;
Czerwonym - przejazdy dla rowerów;
Zielonym - drogi rowerowe.
Chodzi mi o to, że jadąc przepisowo na rowerze żeby przejechać to skrzyżowanie trzeba jechać naokoło. Tracąc przy tym dużo czasu czakając na zielone swiatło na sygnalizatorach, a jest ich aż sześć!
Na przejściach dla pieszych nie wolno jechać rowerem, ale tu to nikt nie złazi z roweru, żeby przejść ten odcinek. Dla mnie jest to bezsens robienie takiej "okrężnej" trasy przez skrzyżowanie.
Czy da się wymalować tam dodatkowe przejazdy dla rowerów?
Jeszcze jedno pytanie. Co zrobić, żeby ktoś z tym zrobił porządek?
Jest to skrzyżowanie ulic Stella-Sawickiego-Jana Pawła II-Nowohuckiej.
Na obrazku widać o co mi chodzi.
Zaznaczone kolorem:
Niebieskim - miejsce, w którym mogłaby powstać ścieżka rowerowa;
Czerwonym - przejazdy dla rowerów;
Zielonym - drogi rowerowe.
Chodzi mi o to, że jadąc przepisowo na rowerze żeby przejechać to skrzyżowanie trzeba jechać naokoło. Tracąc przy tym dużo czasu czakając na zielone swiatło na sygnalizatorach, a jest ich aż sześć!
Na przejściach dla pieszych nie wolno jechać rowerem, ale tu to nikt nie złazi z roweru, żeby przejść ten odcinek. Dla mnie jest to bezsens robienie takiej "okrężnej" trasy przez skrzyżowanie.
Czy da się wymalować tam dodatkowe przejazdy dla rowerów?
Jeszcze jedno pytanie. Co zrobić, żeby ktoś z tym zrobił porządek?
Ostatnio zmieniony 6 sie 2012, o 12:19 przez kuba141, łącznie zmieniany 1 raz.
Przypuszczam że są pewne minima dotyczące szerokości chodnika i DDR. Nawet gołym okiem na tym zdjęciu widać, że łączna szerokość chodnika i DDR wszędzie jest większa niż szerokość "niebieskiego" chodnika. Podejrzewam że właśnie to zadecydowało tutaj o skierowaniu rowerzystów na objazd (który, jak sam zauważyłeś, rowerzyści i tak mają bardzo głęboko wiadomo gdzie).
Szczerze mówiąć nigdy nie jechałem ul. Puszkarską, ale wiem że istnienie tej drogi rowerowej jest w tym miejscu kretynizmem
W każdym razie Drogi Jamesie, proponuję się tak nie denerwować Są naprawdę gorsze rzeczy, niż niejechanie DDR Zwłaszcza, że tak jak pisze Kaszmir wiele dróg rowerowych jest totalną porażką i fizycznie nie da się po nich jechać
Inna sprawa, że rowerzysta o którym piszesz był po prostu chamski, bo jeśli miał powód niejechania DDR to wystarczyło go podać.
W każdym razie Drogi Jamesie, proponuję się tak nie denerwować Są naprawdę gorsze rzeczy, niż niejechanie DDR Zwłaszcza, że tak jak pisze Kaszmir wiele dróg rowerowych jest totalną porażką i fizycznie nie da się po nich jechać
Inna sprawa, że rowerzysta o którym piszesz był po prostu chamski, bo jeśli miał powód niejechania DDR to wystarczyło go podać.
Nie da się, ponieważ nasz kochany zarządca drogi stoi na stanowisku, że PdP musi mieć 4 m i nie ma zmiłuj. A to, że inne miasta jakoś nie widzą problemu argumentem nie jestkuba141 pisze:Czy da się wymalować tam dodatkowe przejazdy dla rowerów?
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012, o 18:32 przez tramwajem, łącznie zmieniany 1 raz.
I bike Kraków - wyższa kultura mobilności
http://ibikekrakow.com
http://ibikekrakow.com
Skoro już wróciliłeś do tego tematu, to coś dorzucę.
Raz zaczepiłem na Puszkarskiej rowerzystkę, którą wcześniej (nie bez trudu) wyprzedzał TIR. Zapytałem ją dlaczego tak postępuje. Odpowiedziała, że DDR się beznadziejnie kończy. I w związku z ostatnimi kilkoma metrami, postanowiła nie korzystać z całości. Jak ją uświadomiłem, że może korzystać tylko z części DDR, to nagle doznała olśnienia i przyznała mi rację. Bezmyślność niektórych ludzi mnie poraża. Rowerem w swoim życiu niewiele jeździłem, ale gdy jeździłem, to zawsze starałem się uciekać z jezdni gdy tylko się dało. Wiedziałem że w ten sposób ułatwiam życie innym, ale przede wszystkim robiłem to w trosce o własne bezpieczeństwo. Dziwi mnie że niektórzy wolą się "ocierać" z ciężarówką niż jechać pół metra obok. Ja bym się ucieszył z takiej możliwości na ich miejscu.
DDR wzdłuż większości długości Puszkarskiej to po prostu pasek asfaltu obok jezdni, nie widzę powodu żeby nie dało się po nim jechać. Zgodzę się że przy samym centrum handlowym jest nieźle powywijana i to może denerwować. W tym wypadku jakoś jestem w stanie zaakceptować wybór jezdni zamiast DDR. Ale większość moich przypadków z wyprzedzaniem miała miejsce na odcinku, na którym do DDR w żaden sposób nie można się przyczepić. Dlatego tramwajem, skoro bronisz rowerzystów, to przejdźmy do konkretów. Obejrzyj sobie na google maps, na zdjęciu satelitarnym ulicę Puszkarską od zajezdni, do BCC. I powiedz mi, jaki powód do rezygnacji z użytkowania DDR tam widzisz. Bo ja nie widzę żadnego.
Raz zaczepiłem na Puszkarskiej rowerzystkę, którą wcześniej (nie bez trudu) wyprzedzał TIR. Zapytałem ją dlaczego tak postępuje. Odpowiedziała, że DDR się beznadziejnie kończy. I w związku z ostatnimi kilkoma metrami, postanowiła nie korzystać z całości. Jak ją uświadomiłem, że może korzystać tylko z części DDR, to nagle doznała olśnienia i przyznała mi rację. Bezmyślność niektórych ludzi mnie poraża. Rowerem w swoim życiu niewiele jeździłem, ale gdy jeździłem, to zawsze starałem się uciekać z jezdni gdy tylko się dało. Wiedziałem że w ten sposób ułatwiam życie innym, ale przede wszystkim robiłem to w trosce o własne bezpieczeństwo. Dziwi mnie że niektórzy wolą się "ocierać" z ciężarówką niż jechać pół metra obok. Ja bym się ucieszył z takiej możliwości na ich miejscu.
Być może. Ale to nie zmienia faktu że obowiązkiem rowerzysty jest po niej jechać.tramwajem pisze:Szczerze mówiąć nigdy nie jechałem ul. Puszkarską, ale wiem że istnienie tej drogi rowerowej jest w tym miejscu kretynizmem
tramwajem pisze: wiele dróg rowerowych jest totalną porażką i fizycznie nie da się po nich jechać.
DDR wzdłuż większości długości Puszkarskiej to po prostu pasek asfaltu obok jezdni, nie widzę powodu żeby nie dało się po nim jechać. Zgodzę się że przy samym centrum handlowym jest nieźle powywijana i to może denerwować. W tym wypadku jakoś jestem w stanie zaakceptować wybór jezdni zamiast DDR. Ale większość moich przypadków z wyprzedzaniem miała miejsce na odcinku, na którym do DDR w żaden sposób nie można się przyczepić. Dlatego tramwajem, skoro bronisz rowerzystów, to przejdźmy do konkretów. Obejrzyj sobie na google maps, na zdjęciu satelitarnym ulicę Puszkarską od zajezdni, do BCC. I powiedz mi, jaki powód do rezygnacji z użytkowania DDR tam widzisz. Bo ja nie widzę żadnego.
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012, o 20:52 przez James, łącznie zmieniany 1 raz.
Przyznam, że w tym roku nie miałem jeszcze okazji skorzystać z DDR na Puszkarskiej, ale w zeszłym zdarzało mi się dość często. Może wreszcie doczekała się przejazdu zamiatarki, ale wtedy od czasu wybudowania nie była chyba ani raz sprzątnięta. Syfu w postaci piasku i kamieni nigdy na niej nie brakowało. Dodatkowo wątpliwą przyjemność jazdy potęgowała też nierówna nawierzchnia. Powyginane przejazdy i "późną widoczność" aut wyjeżdżających z parkingu podziemnego przemilczę
Nowinka, prosto z ul. Śląskiej:
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... 538&type=1
Kostka brukowa - dlaczego wciąż budują z niej trasy rowerowe?
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery ... 82718.html
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... 538&type=1
PS.Kostka, zajęcie przestrzeni chodnikowej czymś w rodzaju drogi rowerowej podczas gdy można by poprowadzić tam kontrapas i... słup reklamowy na środku!
Kostka brukowa - dlaczego wciąż budują z niej trasy rowerowe?
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery ... 82718.html
Ostatnio zmieniony 8 paź 2012, o 14:29 przez Kaszmir, łącznie zmieniany 1 raz.
Słup na ścieżce to oczywisty absurd, ale dla mnie 100x większym absurdem jest żeby rowerzystka nie była w stanie go zauważyć. Może dla rowerzystów powinno się przeprowadzać obowiązkowe badania uprawniające do jazdy, przynajmniej takie sprawdzające czy rowerzysta jest w stanie stwierdzić przeszkodę przed sobą. Strach pomyśleć jakby zamiast słupa "przeszkodą" było przebiegające dziecko. Przypadek moim zdaniem zasługuje na nagrodę Darwina.
Słup na środku drogi to oczywisty absurd, ale dla mnie 100x większym absurdem jest żeby kierowca nie był w stanie go zauważyć. Ciemną nocą używając pozycyjnego rowerowego białego światłaJames pisze:Słup na ścieżce to oczywisty absurd, ale dla mnie 100x większym absurdem jest żeby rowerzystka nie była w stanie go zauważyć. Może dla rowerzystów powinno się przeprowadzać obowiązkowe badania uprawniające do jazdy, przynajmniej takie sprawdzające czy rowerzysta jest w stanie stwierdzić przeszkodę przed sobą. Strach pomyśleć jakby zamiast słupa "przeszkodą" było przebiegające dziecko. Przypadek moim zdaniem zasługuje na nagrodę Darwina.
I teraz w ramach dokształcania z podstaw funkcjonowania mózgu- jak masz w nocy ciemny słup - (a nawet dobre światła rowerowe (zwłaszcza jeśli nie są to diody tylko żarówki) to NIE są światła do oświetlania życia czy szperacze tylko białe światła pozycyjne) na tle szarej kostki Bauma to można go spokojnie nie zauważyć bo ludzkie oko jest tak zbudowane że mózg wychwyci po ciemku RUCH, a z kolorami już nie bardzo. Z przyczyn ewolucyjnych
No ale nagroda Darwina oczywista- powinna nie wychodzić z domu to by żyła
BTW: Polecam wyprawę pochmurną/zachmurzoną nocą na Zakrzówek na Wyłom rowerem to sobie będziemy mogli pogadać czy rowerzysta ma prawo nie zobaczyć na środku cpr szarego słupa.
Ostatnio zmieniony 22 mar 2013, o 20:27 przez wincent, łącznie zmieniany 3 razy.
Tu się zgadzam, totalnym debilizmem jest "budowa infrastruktury rowerowej" na zasadzie "jest chodnik, zróbmy ddr/cpr, będzie fajnie wyglądało w statystykach"delta pisze:A co było pierwsze droga i słupy czy ścieżka rowerowa? To że przy drodze stoją słupy to nic dziwnego tylko nie trzeba wytyczać ścieżki rowerowej w takim miejscu. Trudno żeby latarnie czy znaki stały w krzakach kilkanaście metrów od jezdni.
Ostatnio się dowiedziałem ze w Lublińcu powstało w ciągu kilku lat 70km "dróg rowerowych" za kilka mln pln. Łącznie. Jak się domyślacie syf totalny. Tutaj zdjęcie z "otwarcia", jak widać dopuszczono rower na chodnik
http://www.lubliniec.pl/images/dodatkow ... y/sub4.jpg
I jeszcze się tym chwalą, na ale najważniejsze że się wstrętne pedały na jezdni nie pałętają I co z tego że jazda rowerem chodnikiem jest dużo-bardziej-niebezpieczna niż jezdnią
Co do latarni - jest noc ma być ciemno. Takie jest odwieczne prawo natury . I wcale bym się nie zdziwił jakby latarnie dla oszczędności wyłączano nie tylko w Krakowie, Poznaniu czy Mysłowicach