Cukier pisze:
E-papier gdy jest widno potrzebuje energii tylko do zmiany treści. LED potrzebuje energii ciągle, i fakt że potrzebuje jej znacznie mniej niż żarówka wolframowa nie znaczy że jest to oszczędne. Zwłaszcza gdy dołożymy kontekst autobusów bateryjnych, gdzie nad każdym watem trzeba się zastanowić.
Ameryki nie odkryłeś. Tylko że ta nadwyżka energii na LED-y jest tak znikoma, że z powodu następujących powodów i tak LED-y będą lepsze.
A jedną z niezauważanych przez wielu jest to, że LED-y działają obustronnie, więc w nowoczesnych wyświetlaczach są one regulatorami np. jasności wyświetlania czy poprawności działania (np. autodiagnoza przepalenia diod), bo dioda sama w sobie jest zasilana również przez światło, które na nią pada (no wiadomo - dokładniej wzbudza wtedy światło w obwodzie i poprawki korekcji jasności są dokonywane automatycznie, na żywo).
W czym problem? Czytniki e-booków osiągają naprawdę dobre rozdzielczości, a pójście w drugą stronę i zmniejszanie DPI jest raczej zadaniem banalnym. Poza tym e-papierowe wyświetlacze przez swoją specyfikę braku animacji musiałyby pomieścić całą końcówkę bez żadnego przewijania, więc nieco więcej DPI i sterowanie każdym pikselem byłoby jak najbardziej wskazane.
No nie za bardzo, bo e-papier nie działa na zasadzie pikseli. Idealnie widać to na zdjęciu wyświetlacza Kindla. Mikrokapsułki nie są w stanie zapewnić dokładności, a cele przy wyświetlaczach są inne: dla małych napisów wyświetlanie pikselowe jest wadą (aliasing, stąd antyaliasing oparty na wyświetlaniu subpikselowym na wyświetlaczach pikselowych), natomiast dla tak dużych napisów jak tablice kierunkowe pojazdów, jest potrzebny prosty, pikselowy krój.
Czytelność z tablic z e-papieru byłaby sto razy gorsza niż jak kiedyś z filmów na starych Jelczach.
Pomijając to, że krakowskie wyświetlacze to gunwo straszne, to są 3 sprawy:
1. Oparte na wykorzystywaniu prądu tylko przy zmianach były wyświetlacze klapkowe. I zostały one wycofane właśnie dlatego, że często przy problemach z zasilaniem lub programowymi, różne głupoty były wyświetlane dużo częściej, bo błędów podczas przełączania nie brakowało, mimo że SIP ogólnie poprawnie działa. Podsumowując - przy klapkach błędy dużo częstsze.
2. Przy braku zasilania, tablice LED się po prostu wyłączają, klapkowe czy e-papierowe, pokazywałyby po prostu nieaktualną treść. Kiedy tablica LED nie działa, to informacja się wyłącza i pasażerowie szukają wystawionych kartonowych. W przypadku nieaktualnej treści na takim e-papierze, wsiedliby do niewłaściwego pojazdu.
3. No i tak, jednak pominąć tego, że krakowskie wyświetlacze to gunwo straszne. W innych miastach takich sytuacji się nie obserwuje - działają poprawnie bez błędów w zasadzie przez cały czas, a jak coś się stanie poważniejszego - to po prostu tablice się wyłączają. A lepszy jest brak informacji niż informacja błędna. Tak więc rozwiązaniem na wiele błędów jest to, że komputery pokładowe do SIP-u powinno się wywalić i zamówić lepsze, a przynajmniej wprowadzać
dobrze działające do nowych pojazdów.
Testowali czy białe będzie lepiej widoczne niż pomarańczowe. Okazało się że nie jest, więc skończyło się na testowcu.
Tak jak się robi coraz częściej tak za granicą, jak i w Polsce - powinno się brać LED-y RGB.