No i super, dzięki czemu kapitalizacja rozłożona w czasie, a także bardzie zrównoważony rozwój KM. W 2 kadencji odcinek centralny, w 3 kadencji kolejny odcinek w jedną stronę, w 4 kadencji kolejny odcinek w drugą stronę, 5 kadencja zamknięcie inwestycji.
To jest właśnie argument ZA METREM. Trzeba robić to teraz, bo za 5 kadencji będzie za późno. Obudzimy się jak Warszawa z ręką w nocniku przed budową II linii metra, kiedy miasto w jednym wielkim paraliżu, bo obszar metropolitalny napuchł do 2 mln mieszkańców, a na jednej osi zero szybkiego transportu z dobrą przepustowością i dostępnością.
Taa, więcej metrów tunelu i więcej taboru zostało zakupione bez wsparcia państwa, a jeszcze z gigantycznym janosikowym.Pomijam to, ze Warszawa jako stolica zawsze była w uprzywilejowanej pozycji co do inwestycji, chociażby finansowo.
I tak jak z za dużą Warszawą tak jeszcze Kraków sobie nasra z dodatkowym problemem, a mianowicie z dofinansowaniami unijnymi. Poczekajmy 20 lat z myśleniem o metrze, drugie 20 lat na realizowanie etapów budowy, a oprócz zapchania obszaru metropolitalnego spotkamy się z obcięciem dofinansowania unijnego na infrastrukturę, bo PKB na osobę w Małopolsce wyniesie np. 75% średniej unijnej i większość projektów infrastrukturalnych nie będzie się kwalifikować do dofinansowań.
Tylko w Warszawie trzeba jeszcze utrzymać metro.
- I to kolejny argument przeciwko metru. Nikt nie bierze pod uwagę kosztów utrzymania. Słyszę tylko: budujmy metro. Przecież koszty budowy są ogromne, a potem dochodzi utrzymanie. A tak naprawdę jest bardzo niewielka różnica w czasie przejazdu.
No i super, metro stanowi 15% kosztów stanowiąc 20% przewozów w mieście. Bilans dodatni w 1/3. Zwraca się w porównaniu do tramwajów jak jasny ch*j.
Dlaczego w Krakowie metro nie byłoby w stanie przewozić tyle samo. Przecież NH to idealny kandydat tłoczący metro, bo linię metra można byłoby poprowadzić idealnie tak, by większość mieszkańców i pracowników była w bezpośrednim zasięgu + kilka feederlinii, a zysk czasowy z dojazdu do centrum i na drugi koniec miasta to dopiero ogromny.
W praktyce nie ma gdzie i nie ma jak. A jeśli już się zrobi, to najgorsza durnota ever, co widać po wszystkich dużych zachodnich miastach, jak np. Stadtbahn w Wiedniu, który dziś jest kulą u nogi, bo nie wyrabia, a nie da się poprawić zdolności przewozowej.Co do mniejszych kosztów utrzymania tuneli tramwajowych, wynikają one po prostu z ich długości. Przypominam że poza centrum taki tramwaj wyjeżdża na powierzchnię, na klasyczne torowisko.
To kurde, gdzieś istnieje w realnym świecie dobry system szybkiego tramwaju? Tylko tak proszę o obszary metropolitalne o wielkości co najmniej Krakowa.Przekonałeś mnie, zagalopowałem się z tym argumentem o PST, przepraszam. Za to weź mnie oświeć, skąd wniosek, że przejazdy z obrzeży do szeroko pojętego centrum są coraz rzadsze?
Taki obszar metropolitalny np. z milionem mieszkańców, gdzie szybki tramwaj jest w stanie przewieźć 10% ruchu miejskiego.
Bo sorki, ale "tańszy", ale mniej zdolny przewozowo szybki tramwaj jest zwyczajnie gówno warty.