Przypuszczam, że skończyłem szkołę później niż Ty i jakoś nie czułem się indoktrynowany. Chyba, że chodzi o religię w szkołach - to owszem miałem i każdy został przy swoim. Kto chodził do kościoła ten chodził dalej, kto nie chodził ten nie chodzi dalej. A Ci co nie chcieli chodzić na religię to nie chodzili i dalej tak jest. Chyba, że chodzi Ci o coś innego, ale to musisz wytłumaczyć.Locutus pisze:Przynajmniej nowy minister nie próbuje jeszcze mocniej nasilić indoktrynacji młodej ludzi, która i tak w Polsce bardziej przypomina Iran niż cywilizowany świat. Zresztą chyba wszyscy pamiętają, jak licealiści wyszli na ulicę, gdy Giertych został ministrem edukacji... Takich masowych protestów licealistów chyba w III RP nie było nigdy wcześniej ani później.
Protestami licealistów też bym się nie sugerował, bo obecnie z 35% licealistów to kinder-korwiniści i to co objawi krul jest święte. Nie mówię, że czasami nie ma racji, ale każdy polityk czasami ją ma .
Mieszkasz we Francji więc nie masz pojęcia co się dzieje w polskiej szkole w połączeniu z sądami. Przykład ze szkoły - dziecko chce udusić panią vicedyrektor. Rodzice wezwani do szkoły, przeprosiny itd. Sytuacje z przemocą wobec uczniów i kopaniem nauczycieli powtarzają się, leci wniosek do jakiejś poradni, ale tam patologiczne małżeństwo udaje szczęśliwą rodzinę, podobnie w sądach. Rodzice innych dzieci też nic nie zrobią, bo tatuś małego to podobno jakiś psychol i wszyscy się boją. I nikt nic nie może zrobić. A rodzice zarzekają się, że to szkoła się na nich uwzięła.
Z innych, mniej brutalnych kwiatków. Pani minister ostatnio stwierdziła, że dzieci nie chodzą na WF ponieważ oceny z WFu zaniżają im średnią [!]. I WFiści mają dawać same 6stki za to, że ktoś chodzi na zajęcia. Jak moje dzieci kiedyś pójdą do szkoły i dalej tak będzie wyglądała sytuacja, to zarządzam dla nich piątek np. z chemii, bo nie będą sobie radziły z przedmiotem, ale będę regularnie uczęszczały.
Moja mama, która jest nauczycielką z powołania, która zawsze chciała pracować z trudnymi dziećmi (i to robi) rozważa zmianę pracy na jakiś supermarket albo cokolwiek. Dlatego, że zbierając do kupy obecne pokolenie rodziców (paradoksalnie - pracuje w dwóch szkołach i tam, gdzie szkoła jest wiejska, "zacofana" z ludźmi o mentalności kato-prawicowej jest dużo normalniej), zmiany ministerialne w szkołach (które nawet jej bezpośrednio nie dotyczą) i ogólną sytuację w szkołach robi się to nie do zniesienia. A chcesz mi wierzyć czy nie - w ciągu wielu lat swojej edukacji, w 4 szkołach i na uniwersytecie mało spotkałem osób, które pracują w szkole tylko dlatego, że chcą i robią to z pasji, tak jak my z pasji chcemy ulepszać transport w Krakowie . Wiem, że minister to nie wszystko, do tego dochodzą rodzice i inne sprawy, nie jestem w stanie przytoczyć wszystkich ministerialnych i (głównie) kuratoryjnych historyjek, ale słysząc je raz na czas zastanawiam się nad wysyłaniem swoich dzieci do szkoły w ogóle.
Miał dwa lata na zmiany z trudnymi koalicjantami, PO miało 8 z łatwym koalicjantem i czas im się skończył.Locutus pisze:PiS już miał okazję, żeby istotnie podnieść pensje minimalne, zlikwidować umowy śmieciowe, etc. I co? Zrobił to? Nic mi o tym nie wiadomo... Więc skąd przeświadczenie, że teraz to zrobi?
A jaki masz cel w obrażaniu uczuć religijnych -,-? A jak nie masz celu, to tego nie rób i nie trafisz do żadnego więzienia. Swoją drogą ciekawi mnie ile osób faktycznie dostało za takie rzeczy jakiekolwiek wyroki.Locutus pisze: Może i nie umiera, ale do więzienia już iść może – z paragrafu o obrazie uczuć religijnych. Uważam, że Polska powinna być dla WSZYSTKICH Polaków – a nie tylko dla deklarującej przynależność do kościoła rzymskokatolickiego większości. Tymczasem jest z tym w Polsce niestety bardzo źle, a za PiSu będzie jeszcze gorzej.
Jasne, a to zasługa ludzi, którzy nie uwierzyli w kryzys i żyli jakby nigdy nic, a nie żadnej partii rządzącej. Do tego kreatywna księgowość Rostowskiego, wzrost PKB na prostytucji itd.Locutus pisze:Brak rozwoju? O ile mi wiadomo, Polska była jedynym krajem UE, który uniknął recesji podczas ostatniego kryzysu, a jej wskaźniki ekonomiczne nie prezentują się najgorzej.
Tylko problem jest w tym, że wskaźniki wskaźnikami, a ludziom nie żyje się lepiej. Notabene podałem wyżej bardzo istotny wskaźnik, kto wie czy nie najistotniejszy, który za PO poleciał na łeb, na szyję.
No cóż, nie zauważam tego zajmowania się gospodarką. Ale może źle patrzę. Ale już w temacie gospodarki kolejna anegdota. Mój kolega ma w pracy szefa brytyjczyka, który nie umie po Polsku i wszystkie informacje czerpie z mediów zagranicznych. Ah branża pracy - finanse, giełda, dość zaawansowane, a nie przeciętne korpo za 2000zł netto. W momencie, gdy w Polsce były ostatnie zmiany dot. przesunięć pieniędzy z OFE ów Brytyjczyk (finansista) przeczytał o tym bodaj na bloombergu i pierwsze słowa po przyjściu do pracy brzmiały mniej więcej tak (do swoich podwładnych - w tłumaczeniu): "co wy tu jeszcze k**wa robicie? okradają Was z pieniędzy w biały dzień, a Wy w pracy a nie na ulicach? Co jest z Wami, halo". Tyle w kwestii gospodarki.Locutus pisze:Jasne. Nie lubię PO. Ale PO jest po prostu mniejszym złem. Wolę jak politycy zajmują się gospodarką i rządzeniem, niż jak zajmują się szukaniem haków, przerzucaniem teczkami, prześciganiem w pobożności i parówkami smoleńskimi.
Co do PiSu, to może się on zajmować gospodarką tak samo jak i PO. Tylko to jest mało medialne, a przy paru kretynach, którzy zajmują się tropieniem układu już w ogóle nie ma możliwości, by media o tym powiedziały.
Notabene i tak z dwóch partii, które do rządzenie nadają się tak samo źle - wolę tę, które zajmuje się rozliczaniem afer niż tę, która afery tworzy i zamiata pod dywan.
I też nie lubię PiSu, ale jeszcze bardziej PO . Pozdrawiam.