Tramwaj wjechał na czerwonym, nie zainteresował się motorniczy losem pasażerów i wycofał tramwaj z miejsca kolizji. Skandal! Za nim stał już drugi czego nie widać już na filmiku. Ciekawe jest dopiero potem! Motorniczy panicznie bał się wezwania policji, a gdy powiedziałem że policje już wezwałem, to wsiadł do tego rozbitego tramwaju i odjechał nie pozostawiając żadnych swoich danych, po prostu odjechał!!!!!! To co było potem jest równie niewiarygodne! Wezwana policja dotarła po ponad godzinie! Nie zrobili żadnych zdjęć i nie spisali nawet uszkodzeń TIRa. Pojechali na zajezdnie i znaleźli uciekiniera. Dostał tylko 250zł mandatu i tyle! Nawet nie sprawdzili trzeźwości! (...) Dyspozytornia Ruchu potwierdziła, że w wyniku kolizji nikt z pasażerów nie ucierpiał. - Wszyscy są cali i zdrowi, również motorniczy czuje się dobrze - usłyszeliśmy od dyspozytora ruchu.
https://www.facebook.com/TramwajeSlaskiepl?fref=nf
To ociera się o jakąś paranoje. Motorniczy z własnej winy powoduje kolizje, rozbija fabrycznie nowy tramwaj, następnie ucieka z miejsca zdarzenia przed przyjazdem Policji i za to dostaje tylko 250zł. mandatu? Moim zdaniem powinien stracić pracę i to ze skutkiem natychmiastowym. Jestem w stanie zrozumieć zagapienie, przejechanie na czerwonym, ale skoro już się stało, to powinien się poddać procedurom jakie w takich przypadkach są stosowane. Przede wszystkim badaniem na trzeźwość. Skoro jednak panicznie bał się Policji i uciekł z miejsca zdarzenia, to znaczy że z tą trzeźwością też coś mogło być na rzeczy.
Jeśli prawdą jest to, co jest opisane w tym komentarzu, to także Policja dopuściła się bardzo wielu zaniedbań w niedopełnieniu procedur, które w tego typu zdarzeniach powinny być zastosowane.