Że co? Nie było katastrofą finansową? Zapytaj mniejszych przedsiębiorców, jaka to była katastrofa finansowa, kiedy przez tydzień działanie firmy było praktycznie niemożliwe. Starty idące w miliony złotych, ale przecież to był sukces, bo była miła atmosfera...aislinnek pisze: ŚDM będzie i jaką może to być wielką katastrofą. Finansową, organizacyjną, logistyczną i każdą inną (kwestia bezpieczeństwa). Nic z tych rzeczy się nie stało.
Organizacyjnie z perspektywy mieszkańca to również dno. Tak świetnie było to zorganizowane, że na połowę dróg z niewiadomych przyczyn wystawiono barierki-szykany, które teraz będą leżeć poprzewracane w krzakach, aż zgniją, albo złomiarze je zabiorą, ale przed ŚDM, przez tydzień, dzień w dzień, koszono trawę, żeby się pokazać, a teraz już do końca roku jej nie skoszą. Kolejny propagandowy sukces.
Logistycznie, to ZIKiT po raz kolejny pokazał, że jest bandą kretynów, którzy powinni się eksterminować w trybie natychmiastowym. W środku powrotów z uroczystości, nikt z tej bandy debili nie wpadł na to, że korek tramwajowy tworzy się przez włączoną sygnalizację świetlną, która jest ustawiona pod samochody, których z kolei było do policzenia na palach jednej ręki.
I dodam jeszcze, że byłem cały czas w Krakowie, nawet uczestniczyłem w uroczystościach na Błoniach i pod oknem papieskim i atmosfera była niesamowita, Kraków otrzymał świetną reklamę i to jest tyle z plusów. Reszta to dno. Jednak nie oczekuję, że banda dzieci, które miały wakacje i mogły zażarcie dyskutować nad jakże ważną i kluczową dla całego świata kwestią numerów taborowych, zrozumie, że przedsiębiorcy i zwykli ciężko pracujący w Krakowie ludzi dostali ostro po du*ie i po kieszeni.